wtorek, 24 września 2013

alimenty? zapomnij



 W końcu wszystko już jest! No to czekasz. Pewna, ze Instytucja przyzna alimenty Twoim dzieciom, bo wiadomo, zarobki, wyrok, nie przekroczenie progu itd. Ale nerwy i tak są, pod skórą, każdego dnia.  Mijają trzy tygodnie i jest! Jest pismo, rozdzierasz nerwowo i widzisz na środku wytłuszczonym drukiem słowo „odmowa”, i świat Ci ucieka spod stóp. Może się rozpłaczesz. Może zaczniesz krzyczeć. Może zadzwonisz do tatusia dzieci z awanturą.  A może do teściowej. A może do przyjaciół z płaczem. Różnie może być. Jedno jest pewne, czujesz tak dławiące poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, ze nie potrafisz doczytać ze zrozumieniem do końca, nie potrafisz zrozumieć uzasadnienia. To potem.  Zresztą to nie jest najważniejsze, najistotniejszy przekaz jest ten, że Twoim dzieciom nie należą się pieniądze z Instytucji. Nie. Zostajesz tym tysiącem z groszami na trzy osoby. Nie będzie spokojnej głowy. Butów, kurtek, podręczników, owoców, kina, biustonoszy. Będzie to co było przed początkiem drogi, czyli oglądanie każdej złotówki, drobiazgowe liczenie.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz