środa, 25 września 2013

ochrona rodzicielstwa w RP?



Zapis w Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej:

Rozdział I Art. 18.
Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej.
Rozdział II Art. 32. Punkt 2.
Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.
„Ochrona i opieka Rzeczpospolitej Polskiej nad macierzyństwem i rodzicielstwem” jest absolutną w Polsce fikcją. Bo ochrona i opieka to nie jest utrudnianie samotnym matkom uzyskanie świadczeń, mnożenie procedur, biurokracja, istnienie pozornych instytucji odwoławczych.
Państwo Polskie jest surowym egzekutorem zobowiązań, jakie nakłada na swoich obywateli, natomiast nie poczuwa się do wypełniania w sposób uczciwy i po prostu ludzki obowiązków, jakie ma wobec nich.
Dyskryminacja grupy samotnych matek polega również na tym, wiadomo, że są one słabym zbiorem, nie mającym czasu na organizowanie się, nie mającym możliwości strajkowania czy organizowania wyjazdów, okupacji Sejmu, nieskłonnym do palenia opon czy blokowania dróg i ulic. Nie mamy na to zwyczajnie czasu i siły, zajęte walką o przetrwanie każdego kolejnego dnia, walką by nasze dzieci, o które musimy dbać tylko my, nie tylko nie chodziły głodne ale i nie czuły się w konsumpcyjnym społeczeństwie jak pariasi, wyrzutki. Dyskryminacja polega na tym, że Państwo Polskie doskonale o tym wie i w najobrzydliwszy sposób to wykorzystuje, odmawiając całej rzeczy kobiet, świadczeń alimentacyjnych. Nasz zbiór nie jest groźny. O naszym zbiorze, kobiet dzielnych, wytrwałych, skupionych na wychowaniu i wykształceniu dzieci, mówi się tysiąckrotnie rzadziej niż innych zbiorach ludzi, bardziej widocznych bo krzykliwych, agresywnych i tym samym widocznych. Nasz zbiór jest niegroźny, zatem można go lekceważyć, ignorować, można właściwie bez konsekwencji i bezpiecznie właśnie w nim szukać oszczędności budżetowych. I tak się dzieje.
Nasze dzieci nie są wyłącznie numerami PESEL. Są żywymi ludźmi, też obywatelami, mają prawo do tego, żeby mnie było zwyczajnie stać na ich normalne wyżywienie, mają prawo do tego, żeby samotna matka mogła im kupić spodnie, buty, podręczniki, a nawet  dać na lody czy na bilet do kina, a jeśli mnie nie stać to Państwo Polskie powinno mi pomóc w zapewnieniu im tego. Nie są to żądania nie z tej ziemi, nie są to żądania nienależne. Mamy świadomość życia w cywilizowanym kraju europejskim, Polska jest członkiem Unii Europejskiej, a takie traktowanie naszych rodzin zaprzecza zdobyczom cywilizacji europejskiej, zaprzecza zwyczajnemu człowieczeństwu. Państwo nie może udawać, że pomaga rodzinom niepełnym i dzieciom z tych rodzin, Państwo powinno naprawdę im pomagać. A ta pomoc nie powinna być tylko fikcją zapisaną w kilkudziesięciu artykułach Ustawy, ale powinna być pomocą rzeczywistą, realną, faktyczną, uwarunkowaną autentyczną troską o rodzinę i wychowanie i jak najlepsze wykształcenie przyszłych podatników, obywateli.
Anna Nowak, samotna matka bez prawa do alimentów z Funduszu Alimentacyjnego

5 komentarzy:

  1. Proszę o informację: co z ojcem?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Karolino, jak znam życie, to ma wszystko w głębokim poważaniu

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja rozumiem, tylko że jeżeli ojciec żyje i ma 2 nogi i 2 ręce to ostatecznie nie można zdejmować z niego obowiązków i przerzucać ich na państwo. Państwo powinno pomagać samotnym mamom ze wszystkich stron, ale i takim mężczyznom, przepraszam: śmieciom, obrzydzać życie! Fundusz Alimentacyjny TAK, ale potem państwo powinno MUSI sobie te pieniądze odbierać! Człowiek który spłodził dziecko i nie łoży na jego utrzymanie powinien mieć odbierane wszelkie ruchomości, nieruchomości, wynagrodzenia, dochody i przywileje, z wolnością włącznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli matce zostaną przyznane alimenty z Funduszu to owszem, Panstwo sobie potem próbuje odbierać je od ojca. Ojciec staje sie nie dłużnikiem dzieci, na które nie łozy ale państwa.
      Ale jeśli matka nie ma prawa do alimentów z Funduszu tto tatuś jest praktycznie bezkarny.
      Fundusz to nie jest "zdejmowanie obowiązków z ojca i przerzucanie ich na panstwo".

      Anka

      Usuń
  4. Właśnie to mnie najbardziej wkurza, do szału doprowadza: że jest BEZKARNY!
    Widzę jak szefowie firm ułatwiają życie panom, którzy dostają zajęcia komornicze z tytułu alimentów - kombinują jak by tu "pomóc" bidulom, zmniejszają etat albo zwalniają po prostu, byle tylko nie dać tej "zdzirze"! Bo taka jest mentalność i takie POWSZECHNE przekonanie - że te pieniądze nie są dla dziecka, a dla matki, że na tych trzech stówach ona się "dorobi"...

    OdpowiedzUsuń